Koronawirus, a najem krótkoterminowy.

Joanna Lebiedz 16 marca 2020

Jeszcze miesiąc temu, absolutnie żaden inwestor nabywający, czy wynajmujący mieszkania pod najem krótkoterminowy, w najśmielszych marzeniach nie zakładał takiego scenariusza, jakie właśnie pisze nam życie.

Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk i inne topowe lokalizacje cieszyły się ogromnym zainteresowaniem turystów, co wykorzystywali zarówno mniejsi gracze, jak i wielkie przedsiębiorstwa wyspecjalizowane w najmie krótkoterminowym. Mieszkania takie wygrywały w rywalizacji o klienta z hotelami z uwagi na świetną lokalizację, większą intymność i swobodę, oraz znacznie korzystniejsze warunki finansowe. Mieszkania funkcjonujące w najmie krótkoterminowym, to najzwyklejsze mieszkania położone w kamienicach, blokach, lub pokoje w domkach jednorodzinnych, które dostosowano do tej funkcji.

Inwestorzy dokonywali wielu adaptacji i przeróbek mających zwiększyć potencjał zarobkowy posiadanej substancji. Najczęściej, po prostu dzielono mieszkania na oddzielne, zamykane pokoje. Pokoje większe dzielono w celu uzyskania jeszcze większej ilości pojedynczych pokoi – na dwie, trzy oddzielne jednostki. Całe domy jednorodzinne funkcjonowały w tym rodzaju najmu jako niezależne, zamykane pokoje. Częściami wspólnymi dla takich nieruchomości były kuchnie, lub wnęki kuchenne w przedpokoju, oraz łazienka i WC.

Najem ten, zwany krótkoterminowym, był dla wielu graczy łakomym kąskiem, ponieważ wpływy z czynszu najmu mieszkania trzypokojowego funkcjonującego w najmie krótkoterminowym są znacznie wyższe, aniżeli wpływy z najmu tego samego mieszkania  wynajętego na dłuższy termin.

Dla przykładu. Warszawa: czynsz najmu długoterminowego, mieszkanie 57m2 (dwa pokoje i widna kuchnia), wynajmuje najczęściej rodzina. Kwota czynszu +/- 2500,00 PLN miesięcznie.

To samo mieszkanie,  po adaptacji z której uzyskano 5 oddzielnych pokoi (kuchnia przerobiona na pokój, większy pokój podzielono na dwa, wnęka kuchenna wygospodarowana w przedpokoju). Najem krótkoterminowy.  Czynsz najmu jednego pokoju (blisko Starego Miasta, Warszawa) to ok.  400 PLN, za 2 dni najmu. Plus opłata za sprzątanie końcowe 50,00 PLN. Przy obłożeniu zaledwie 60% dni w miesiącu, wpływ z najmu całości, po potrąceniu kosztów sprzątania to ok. 18.000 PLN/mc.

Różnica na tyle kusząca, że inwestorzy gotowi byli pokryć koszty ewentualnych szkód. Najem krótkoterminowy bowiem niesie za sobą pewne ryzyka, jak właśnie zniszczenia mebli, czy dewastacja pomieszczeń. Najemcami bardzo często są młodzi ludzie, lubiący nieskrępowanie się bawić,  przyjeżdżający na weekendy odpocząć i zresetować się po tygodniach  ciężkiej pracy.  

Sporo firm funkcjonowało i nadal funkcjonuje w ten sposób, że posiadana substancja mieszkaniowa działająca w najmie krótkoterminowym jest przez nie wynajęta od właściciela na zasadach najmu długoterminowego, co obliguje je do uiszczania comiesięcznego czynszu najmu.  Te firmy są dziś w ogromnych tarapatach, ponieważ ruch turystyczny praktycznie zamarł i nie wiadomo, kiedy sytuacja się ustabilizuje.  Co ciekawe, to nie zapowiadane zmiany ustawodawcze, ale pandemia coronawirusa,  jak Deus ex Machina, wprawiła je w niezłe tarapaty.

Zakładając najczarniejszy  scenariusz, jakim byłoby rozwiązanie istniejącej umowy najmu, mieszkania te będą musiały zostać przywrócone do stanu pierwotnego. Co z kolei pociągnie za sobą kolejne ogromne koszty. Pytanie, na jakie dziś muszą sobie odpowiedzieć wszyscy dotychczasowi podnajemcy lokali pod najem krótkoterminowy – to, czy przeczekać tę sytuację, czy jak najszybciej się z inwestycji wycofać.